szybka i bezbolesna śmierć
Text HOME to 741741, chat online here, or message via WhatsApp. Their in-depth guidance on suicide prevention can be found here. Boys Town counselors provide youth-specific crisis care 24/7 by
988 call centers, dispatching mobile crisis teams to individuals in mental health or suicidal crises rather than police or EMS, and greater coordination around access to care options like crisis stabilization units.
śmierć: smrt: Czarna śmierć (dżuma) Crna smrt. skazany na śmierć: osuđenik na smrt: śmierć kliniczna: klinička smrt: śmierć na drogach: smrt na cestama: szybka i bezbolesna śmierć: brza i bezbolna smrt: upozorować śmierć: lažirati smrt: walka na śmierć i życie: borba na život i smrt: zgon; śmierć
No One Should Be Blamed for Suicide. If you or someone you know is experiencing a mental health, suicide or substance use crisis or emotional distress, reach out 24/7 to the 988 Suicide and Crisis Lifeline (formerly known as the National Suicide Prevention Lifeline) by dialing or texting 988 or using chat services at suicidepreventionlifeline
śmierć: smrt: zgon: borba na život i smrt: walka na śmierć i życie: brza i bezbolna smrt: szybka i bezbolesna śmierć: Crna smrt. Czarna śmierć (dżuma) klinička smrt: śmierć kliniczna: konstatirati smrt: stwierdzić zgon: kriv za smrt: winny śmierci
nonton a man and a woman 2016. Jan Englert jest wielkim aktorem, który nie boi się podejmować trudnych tematów. Nic dziwnego, że znany artysta postanowił odnieść się nawet do... wyjątkowo trudnego zagadnienia samobójstwa. Jan Englert wyznał jakiś czas temu swoim fanom, że żyje ze śmiertelnie groźną chorobą. Mistrz sztuki aktorskiej ma tętniaka, który realnie może pęknąć w każdej chwili. Bardzo pogodzony ze swoim losem artysta, zdecydował się na trudne wyznanie. Jan Englert mówi o samobójczej śmierciPrywatnie szczęśliwy mąż i ojciec, a zawodowo wyjątkowo ceniony aktor z sukcesami na koncie, ma niesamowicie optymistyczne podejście do swojego losu. Jedyne, na co liczy, to śmierć szybka i bezbolesna. To zdecydowanie właśnie chorowania aktor boi się najbardziej. Zauważam, że z wiekiem coraz bardziej jestem fatalistą. Dlatego nie boję się śmierci, bo przed nią nie ma ucieczki - wyznał na łamach Plejady. Jeśli czegoś się obawiam, to niedołężności, zwłaszcza intelektualnej. To jest coś, co mogłoby mną wstrząsnąć. Dlatego rozumiem Hemingwaya, który robił się coraz słabszy, łapał się na początkach Alzheimera i strzelił sobie w łeb. Po co być rośliną? Niby jesteśmy częścią natury i w niej rośliny też są potrzebne. Ale to nieprawda. Zwłaszcza jeśli miało się jakiś autorytet. Odchodzenie autorytetu w niebyt i niedołężność jest jego dewaluacją - zdradził Jan lekarze stale monitorują stan zdrowia Jana Englerta i planują reagować w razie pogorszenia. Sam artysta dba o siebie na tyle, na ile może. "Mając tyle lat, ile mam, po prostu żyję. Nie umieram ani nie skradam się do umierania. Po prostu żyję i kolekcjonuję ludzi. Gdybym spojrzał w przeszłość, to moje życie składa się z rozdziałów i podrozdziałów, którymi były spotkania z ludźmi ciekawszymi ode mnie" - życzy jak najwięcej zdrowia!
Data utworzenia: 12 czerwca 2014, 10:33. Niestety, co jakiś czas słyszymy o takich przypadkach zgonów, które wiążą się z wcześniejszym niewyobrażalnym cierpieniem umierającego. Za każdym razem wiąże się to także z cierpieniem najbliższych, którzy pozostali przy życiu. Oto, z jakim bólem musi mierzyć się człowiek – 7 najbardziej bolesnych śmierci, na które nieczuły los skazywał nawet małe dzieci... Matka zagłodziła dziecko Foto: Michał Stawowiak / 1. Przegrzanie Sprawa śmierci 3-letniej Oliwii z Gliwic, która zmarła z przegrzania w zamkniętym przez ojca aucie wstrząsnęła Polską. Trudno wyobrazić sobie zarówno cierpienie rodziców, jak i samej dziewczynki, która konała od przegrzania i odwodnienia. Cierpienie opisała Iwona Kuc z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. – Dziecko szybko się odwadnia, dodatkowo jego temperaturę zwiększa strach. To straszna śmierć – podkreśliła Iwona Kuc. 2. Śmierć głodowa Najgorsze jest to, że następuje powoli. Następuje od dwóch do sześciu tygodniu od zaprzestania jedzenia. U dzieci trochę krócej. Zanim człowiek zapadnie w śpiączkę z wyczerpania, ma świadomość własnego cierpienia. Św. Maksymilian Kolbe, który umierał z głodu w specjalnej celi w niemieckim nazistowskim obozie zagłady Auschwitz, musiał mieć długo tę świadomość. Świadkowie mówią o całych tygodniach modlitw, które dochodziły z celi. Ostatnio Polakami wstrząsnęły informacje o śmierci małej Madzi z Brzeznej, którą rodzice chcieli uzdrowić za pomocą specjalnej głodówki. Ale chyba najbardziej bulwersująca opinię publiczną była historia 4-letniego Danielka, którego głodzili mieszkający w Wielkiej Brytanii polscy rodzice. Daniel P. w dniu śmierci ważył zaledwie 10 kilogramów. 3. Śmierć od poparzeń Śmierć wskutek spalenia to męka. Gorący dym i płomienie parzą gardło i drogi oddechowe, utrudniając oddychanie. Oparzenia wywołują bardzo silny ból poprzez stymulację nocyceptorów – czułych na ból nerwów w skórze. Co gorsza, oparzenia prowadzą również do szybkiej reakcji zapalnej, która zwiększa wrażliwość na ból w uszkodzonych tkankach i ich okolicy. Ale nie tylko płomienie wywołują taki ból. Fale mikrofalówki też. Tak jak wtedy, gdy 29-letnia matka z Kalifornii włożyła do mikrofalówki własne dziecko. Policjanci i medycy pracujący przy tej zbrodni długo nie mogli się otrząsnąć. Trzy lata temu Ka Yang postanowiła upiec własną córkę właśnie w mikrofalówce. Włożyła ją tam na krótko. Maluszek nie miał poparzonej skóry, ale i tak skonał na skutek poparzeń narządów wewnętrznych. 6-tygodniowa Mirabelle Thao-Lo została znaleziona martwa 17 marca 2011 roku. 4. Utonięcie Chyba każdy kiedyś zakrztusił się wodą i wie, jak bardzo jest to nieprzyjemne. Uczucie kłucia w płucach długo się utrzymuje. Gdy się tonie, towarzyszy temu jeszcze przerażający strach. Może się on utrzymywać do dwóch minut. Dopiero wtedy traci się przytomność. W tamtym roku Polską wstrząsnęła historia rodziny, która poszła się wykąpać nad Wartę. W jednej sekundzie zginęło czworo dzieci. Matce, która patrzyła, jak rzeka zabiera jej największe skarby, została tylko jedna córka. Hania, Kasia, Miecio i Andrzej utonęli. 5. Uszkodzenie narządów wewnętrznych Na ciele nie widać ran, ale człowiek cierpi niebywałe katusze. Obumiera mu tkanka organu, który jest wewnątrz jego ciała. Tak było w przypadku choćby Szymusia z Będzina. Maleństwo było katowane przez rodziców w taki sposób, że chłopczyk nie miał szans na przeżycie. Bolało go do tego stopnia, że odgryzł sobie wargę. Podobnie było w głośnej zbrodni, której dopuściła się nauczycielka Renata K. Biła Danielka pasem ze sprzączką tylko za to, że zapomniał sznurowadeł. Chłopiec skonał od zadanych mu ran. Kobieta poszła do więzienia, a gdy wyszła wcześniej za dobre sprawowanie, znów zatrudniła się w oświacie. 6. Zjedzenie przez szczury Najstraszniejsza śmierć jest wtedy, gdy wiąże się ze świadomością nieuniknionego końca przy jednoczesnym doświadczaniu bólu, który ciągnie się w nieskończoność. Jedną z najstraszliwszych katuszy, jakie można sobie wyobrazić, przeżywały ofiary „Ice Mana”. Richard Kukliński, czyli cyngiel mafii, który miał polskie korzenie, nagrywał zadawane swoim ofiarom tortury, by dostać od zleceniodawcy premię. Potrafił zawlec nieszczęśnika do kanału, związać go tam, urwać mu genitalia i pozwolić, by resztę dokończyły szczury. Wszystko nagrywał kamerą wideo. Okaleczony i zjadany od środka mężczyzna konał tak kilka dni. 7. Śmierć przez dekompresję, czyli choroba kesonowa Kiedyś ginęło na nią wielu budowniczych mostów. Nurkowie, którzy zbyt szybko chcieli wyjść na powierzchnię, za wcześnie wynurzając się, nieświadomie robili sobie krzywdę. Rozpuszczony we krwi i tkance tłuszczowej azot tworzył bowiem pęcherzyki. Zupełnie jak po otworzeniu wody gazowanej czy coli. Pęcherzyki powodowały zatory w drobnych naczyniach krwionośnych i nurkowie wyginali ciała w bólu. Przy takiej zapaści kesonowej bolą wszystkie stawy i mięśnie, aż dochodzi do utraty przytomności. Wciąż zdarzają się tego rodzaju wypadki. /31 Michał Stawowiak / Mała Madzia z Brzezna została zagłodzona przez rodziców /31 Michał Stawowiak / Rodzice zrobili jej głodówkę, która miała wyleczyć niemowlę /31 Michał Stawowiak / Matka Madzi korzystała z pomocy uzdrowiciela. To on zalecił dziecku głodówkę /31 Michał Stawowiak / Grób zmarłej z wygłodzenia dziewczynki /31 Michał Stawowiak / Rodzina, która zagłodziła niemowlę należy do zamożnych /31 Rex / East News 4-letniego Danielka głodzili mieszkający w Wielkiej Brytanii polscy rodzice. /31 Rex / East News Daniel P. w dniu śmierci ważył zaledwie 10 kilogramów. /31 Rex / East News Mariusz K. ojciec Danielka - dziecko zostało zagłodzone przez swoich rodziców /31 Rex / East News Matka Danielka Magdalena L. /31 East News Maksymilian Maria Kolbe zmarł w Auschwitz - sam wybrał śmierć głodową /31 CBŚ / BRAK 6-tygodniowa Mirabelle Thao-Lo skonała w mikrofalówce. Maluszek nie miał poparzonej skóry, ale i tak skonał na skutek poparzeń narządów wewnętrznych. /31 CBŚ / BRAK Ka Yang, matka upieczonej w mikrofalówce dziewczynki. /31 Sławomir Jarmusz / W tamtym roku Polską wstrząsnęła historia rodziny, która poszła wykąpać się nad Wartą. /31 BRAK W jednej sekundzie zginęło czworo dzieci. Matce, która patrzyła jak rzeka zabiera jej największe skarby, została tylko jedna córka. Hania, Kasia, Miecio i Andrzej utonęli. /31 Grzegorz Niewiadomski / Natalia Wieczorek utonęła w Warcie /31 BRAK Miecio utonął w Warcie /31 BRAK Ta dziewczynka jest jedną z ofiar utonięcia w Warcie /31 Sławomir Jarmusz / Czwórka rodzeństwa utonęła w Warcie na zakolu rzeki. Dzieci kapały się na niestrzeżonym kapielisku /31 Policja / BRAK 2 letni Szymon został znaleziony martwy w jednym ze stawów w Cieszynie /31 Tomasz Griessgraber / Edytor Zadręczonego Szymonka pochowano w Cieszynie /31 Tomasz Dudzinski / Edytor Doprowadzenie do sadu Rejonowego w Bielsku Białej Beaty Ch. - matki Szymonka. /31 Tomasz Dudzinski / Edytor Jarosława R i Beaty Ch. - rodzice Szymonka zabili swojego 2 letniego synka i porzucili go w stawie /31 Policja / BRAK Policyjna wizualizacja twarzy dziecka /31 BRAK Nauczycielka zatłukła dziecko na śmierć /31 Agnieszka Kaszuba / BRAK Nauczycielka Renata K. Biła Danielka pasem ze sprzączką tylko za to, że zapomniał sznurowadeł. /31 Rafał Meszka / Nurkowie, którzy zbyt szybko chcieli wyjść na powierzchnię, szybko wynurzając się nieświadomie robili sobie krzywdę. Rozpuszczony we krwi i tkance tłuszczowej azot tworzył bowiem pęcherzyki. Zupełnie jak po otworzeniu wody gazowanej, czy coli. /31 BRAK /31 BRAK Richard Kukliński, czyli "cyngiel" mafii, który miał polskie korzenie, nagrywał zadawane jego ofiarom tortury, by dostać od zleceniodawcy premię. Potrafił zawlec nieszczęśnika do kanału, związać go tam, urwać mu genitalia i pozwolić, by resztę dokończyły szczury. Wszystko nagrywał kamerą wideo. Okaleczony i zjadany od środka mężczyzna konał tak kilka dni. /31 BRAK Sprawa śmierci 3-letniej Oliwii z Gliwic, która zmarła z przegrzania w zamkniętym przez ojca aucie wstrząsnęła Polską. Dziecko szybko się odwadnia, dodatkowo jego temperaturę zwiększa strach. To straszna śmierć. /31 Materiały policyjne Oliwka tkwiła w rozgrzanym aucie 8 godzin. W tym czasie jej tata pracował. Mężczyzna twierdzi, że zapomniał o córce /31 Bartłomiej Furmanowicz/ / Edytor Ojciec Oliwki jest zrozpaczony. Po tragedii trafił do szpitala psychiatrycznego Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Haiti: More than two weeks at the morgue pending an autopsy P-au-P, February 28 2011 [AlterPresse] --- More than two weeks after his murder, the body of journalist Jean Louis Charles Richard is still waiting in the morgue of the Hospital of the State University of Haiti (HUEH) to undergo an autopsy, due to lack of medical examiner, according to information received by AlterPresse. Jean Louis Charles Richard, 29, was killed Feb. 9 in the capital and the light has still not been made into the circumstances of his murder. "In situations of violent death, the coroner's intervention is crucial. Because to enlighten the court, to establish the circumstances of death-not even the cause of death, it is necessary input from the pathologist, "says Little Brother Israel's lawyer, expert in law health. The Code of Criminal Haitian forcing judges to solicit the assistance of a physician or other health professional in cases of violent death, sudden or suspicious. This support should be provided by the medical examiner. Only for nearly 3 years the only two forensic experts of the country doctors Joseph and Marjorie Armel Demorcy no longer practice. Autopsies are still performed from time to time, but by doctors who do not have the expertise. "It's not that there is no forensic pathologists in Haiti ... a matter of organization and I want to say that even a question of political will. It would have taken that those who control the institutions include the need to organize the Medico-Legal Institute (IML), there is a law on the legal expertise Haiti, which organizes the profession, "says Little Brother, who is also director of research at the Unit of Research and Action Medical-Legal (URAMEL). The Forensic Institute, established with financial assistance from France is a mere shadow of himself. Lack of budget, material and legal framework, include malfunctions that rendered impossible the work of lawyers who have pushed to slam the door. In 2008, Drs Joseph and Marjorie Demorcy Armel wrote to Gassant, then Commissioner of the Government, and Cadet Rock, dean of the Court of First Instance of Port-au-Prince, to alert them to problems with the IML and the challenges they face. Their correspondence to date has remained unanswered. "The problem in Haiti is that there is no maintenance. We can not afford to make an autopsy ... We must have ideal conditions for work and it also requires close cooperation between the magistrate who made the requisition, which requires, and the doctor who will do the autopsy, "says Dr. Marjorie Joseph, Coordinator General URAMEL, which highlights a lack of cooperation on the part of judges. Often according to the examiner, it is the parents who request autopsies, while the law is the obligation for judges in cases other than natural deaths. Moreover, it is these same parents who pay the medical examiners. "If it is the parents who pay which is the independence of the expert? "Asks Marjorie Joseph. "The criminal investigation is not a game, she says. Unfortunately people do not understand. They ask for autopsies, and sometimes I feel they do not even understand the importance of the autopsy. " In the absence of medical examiner, assistant fundamental justice, how criminal investigations are conducted? Are they just done? According to Dr. Joseph, the survey "does not begin with the autopsy is a process. The key part of any criminal investigation is the crime scene. That means we must go places, "she says, noting that in ten years she has been called once on a crime scene. "This is not normal! "Exclaimed the lawyer," you may need to take a sample. Sometimes the autopsy was inconclusive. " Besides institutional challenges and forensics, there are those of the police. It has existed since the first term of President René Préval, a "forensic". According to Frantz Lerebours , spokesman of the HNP and former head of the department, forensic science is still operational but faces many difficulties. Frantz Lerebours cites among other problems of chemical inputs necessary for analysis, computer software to compare fingerprints and perform DNA tests. "Sometimes I take samples that are 6-7 months in the morgue. When there is more room they are thrown, because we do not review here, "says Dr. Joseph, there was a forensic lab to which apparently no longer works." Despite these handicaps, Little Brother said Israel believed that Haiti is ready for forensics. The experts emphasized the same time the need for awareness of the authorities. He said leaders must establish a roadmap taking into account the forensic essential in the definition of a criminal policy. "Given the level of violence in Haiti, the level of crime, appearance expertise in forensic should take to heart our leaders ... there are so many priorities, eventually everything is a priority in Haiti, "but" the reform of justice also requires a permanent dialogue between justice and medicine, "insists Little brother. Furthermore, the forensics is not just the dead. There is a "forensic science of the living, where the examiner accompanies the magistrates to establish proof of a crime affecting the integrity of a human person. For Dr. Marjorie Joseph, forensic science is a philosophy and an important element in any rule of law. So long as "we have the authorities not having this vision of respect for others, forensics will always be superfluous. Because we do not do the forensic forensics. It "serves the well being of man. It is a philosophy, "she said. [Kft gp apr 28/02/2011 12: 00]
Jan Englert, który żyje ze śmiertelnie niebezpiecznym tętniakiem, zdecydował się na odważne wyznanie. Aktor nie boi się śmierci. Jan Englert wyznał niedawno, że żyje ze śmiertelnie groźną chorobą. Mistrz sztuki aktorskiej ma tętniaka, który realnie może pęknąć w każdej chwili. Bardzo pogodzony ze swoim losem artysta, zdecydował się na trudne wyznanie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec, a zawodowo wyjątkowo ceniony aktor z sukcesami na koncie, ma niesamowicie optymistyczne podejście do swojego losu. Jedyne, na co liczy, to śmierć szybka i bezbolesna. To zdecydowanie właśnie chorowania aktor boi się najbardziej. Zauważam, że z wiekiem coraz bardziej jestem fatalistą. Dlatego nie boję się śmierci, bo przed nią nie ma ucieczki - wyznał na łamach Plejady. Jeśli czegoś się obawiam, to niedołężności, zwłaszcza intelektualnej. To jest coś, co mogłoby mną wstrząsnąć. Dlatego rozumiem Hemingwaya, który robił się coraz słabszy, łapał się na początkach Alzheimera i strzelił sobie w łeb. Po co być rośliną? Niby jesteśmy częścią natury i w niej rośliny też są potrzebne. Ale to nieprawda. Zwłaszcza jeśli miało się jakiś autorytet. Odchodzenie autorytetu w niebyt i niedołężność jest jego dewaluacją - zdradził Jan lekarze stale monitorują stan zdrowia Jana Englerta i planują reagować w razie pogorszenia. Sam artysta dba o siebie na tyle, na ile może. "Mając tyle lat, ile mam, po prostu żyję. Nie umieram ani nie skradam się do umierania. Po prostu żyję i kolekcjonuję ludzi. Gdybym spojrzał w przeszłość, to moje życie składa się z rozdziałów i podrozdziałów, którymi były spotkania z ludźmi ciekawszymi ode mnie" - życzy jak najwięcej zdrowia!
W tym roku utonie pół tysiąca osób. Śmierć będzie szybka. Raczej bezbolesna. Wszystko potrwa najwyżej pięć minut. Co sprawia, że zaczynamy się topić? – Przepłyniesz kraulem 250 metrów bez zatrzymania? Dokładnie 10 basenów. Jeśli tak, to możesz powiedzieć, że jesteś w dobrej formie pływackiej przed urlopem. Ale nawet to może nie wystarczyć, jeśli nagle zaczniesz się topić – przekonuje Apoloniusz Kurylczyk z zachodniopomorskiego WOPR. Zabije Cię panika i rozpaczliwa chęć walki o bilans utonięć w Polsce / Wideo: Fakty po południu Tonący brzytwy się chwyta– Najpierw wstrzymujesz oddech, a potem odruchowo chcesz nabrać powietrza i wciągasz wodę. To nie boli. Ale uczucie duszenia raczej nie jest przyjemne. Tonący, którzy tracili przytomność i trafiali do mnie na SOR, często nie pamiętają tych szczegółów. Mówią, że to tak, jakby zasnęli i potem nagle obudzili się w karetce albo szpitalu – informuje dr hab. Włodzimierz Majewski z Pomorskiego Uniwersytetu wyróżnia pięć etapów tonięcia. Pierwsza faza, albo inaczej okres, to góra 15 sekund. Dotyczy przede wszystkim osób, które nagle znalazły się w wodzie. Na przykład zostały zepchnięte dla żartu z pomostu albo gwałtownie tracą grunt pod nogami. Człowiek robi głębokie wdechy i wydechy, może już wtedy wciągnąć trochę wody do faza (często to od niej się zaczyna) to wstrzymywanie oddechu pod wodą. Człowiek ma już wówczas świadomość, że znalazł się w kryzysowej sytuacji. – Robi wszystko, aby nie wciągnąć wody do płuc – tłumaczy Majewski. Wtedy pojawia się panika. Wykonuje się gwałtowne ruchy. Czasem "spławikuje", czyli próbuje odbić się od dna i wybić na tyle mocno, aby zaczerpnąć powietrza. Traci się siły. Wypuszcza powietrze pod wodą i jednocześnie połyka duże ilości wody. Trwa to zwykle minutę. Etapy tonięcia człowiekaW tym momencie zaczyna się okres trzeci. Kolejne rozpaczliwe wdechy sprawiają, że wody w płucach jest coraz więcej. Może to trwać nawet półtorej minuty. Potem następuje etap czwarty. Człowiek traci przytomność, ale dotyk może spowodować kolejny odruch.– Jest takie powiedzenie: "tonący brzytwy się chwyta". To właśnie wtedy może bardzo kurczowo się chwycić czegokolwiek, co znajdzie się pod jego ręką. Czasem nawet jakiegoś konara na dnie. To też niebezpieczne dla ratujących, dlatego najlepiej podać tonącemu coś, czego może się chwycić, chociażby kij – mówi Włodzimierz piąty trwa niespełna minutę. Jeśli pojawiają się odruchy oddechowe, to już poza świadomością tonącego. Potem następuje mówią podręcznikowe definicje. Co jednak sprawia, że w ogóle zaczynamy się topić?Zwiąż nogi taśmą i spróbuj płynąćApoloniusz Kurylczyk uważa, że statystyki utonięć przestały już dawno działać na naszą wyobraźnię. Tak samo jak mówienie, żeby nie wchodzić do wody po alkoholu. Dlatego lubi dosadne porównania. – Wyobraź sobie pusty fotelik dziecięcy w samochodzie wracającym z wakacji albo że siadasz do wigilijnego stołu i nie ma już przy nim najbliższej osoby. My zawsze uważamy, że nas to nie dotyczy. Nieprawda. Toną ludzie, którzy potrafią pływać. Według statystyk najczęściej mężczyźni po pięćdziesiątce – zaznacza. Nie trzeba wiele, żeby zacząć tonąć. Może to być nagła utrata gruntu pod nogami. Zachłyśnięcie wodą, skurcz, szok termiczny (wtedy może nastąpić gwałtowne zatrzymanie akcji serca) albo po prostu brak sił. To ostatnie często dzieje się w morzu. – Prądy morskie są bardzo silne. Człowiek chce wrócić do brzegu i mimo coraz szybszych ruchów płynie w miejscu albo wciągany jest w głąb morza. Wpada w panikę, rozpaczliwie chce się wydostać, traci szybko siły i nieszczęście gotowe – mówi Kurylczyk. To moment, kiedy tonącego może uratować zachowanie zimnej krwi i wiedza, co robić. – Trzeba obrócić się na plecy i chwilę odpocząć. Nawet jeśli to oznacza oddalanie się od brzegu. I liczyć, że ktoś nas zobaczy i wezwie pomoc. Dlatego tak ważne jest, aby zawsze komuś powiedzieć, że wchodzimy do wody. Złym pomysłem jest próba powrotu tą samą drogą do brzegu. Jeśli czujemy się na siłach, można przepłynąć 20-30 metrów wzdłuż brzegu i próbować wrócić kawałek dalej, gdzie prąd być może nie będzie już tak mocny - radzi przyczyn i miejsc utonięćNajgorzej, jak do wody wchodzą pijani– Ostatnio w Szczecinie w jeziorze Głębokie utopił się młody chłopak. Wcześniej był ze znajomymi na strzeżonej plaży. Byli wyraźnie pod wpływem alkoholu, chcieli iść pływać. Ratownik im nie pozwolił na wejście do wody, to poszli się utopić gdzie indziej – wspomina Kurylczyk. Świadkowie widzieli, jak znika pod wodą. Z Jeziora Głębokiego wyłowiono ciało 21-latka / Wideo: Sebastian Napieraj/Fakty po południu Tylko zeszłym roku, będąc pod wpływem alkoholu, utopiło się 126 osób. To niemal co czwarta ofiara wody. – Pływanie to przede wszystkim skoordynowane ruchy. A nietrzeźwemu ich zwyczajnie brak. Jeśli nie jest w stanie równo iść po lądzie, to skąd przeświadczenie, że da radę utrzymać się na powierzchni wody? To tak, jakby związać sobie nogi taśmą i spróbować płynąć. Do tego alkohol osłabia i spowalnia reakcje – mówi ratownik. – Często jest tak, że po wypiciu kilku piw ludzie wchodzą do wody, bo sądzą, że to ich otrzeźwi. Może na butelkach z alkoholem powinny być jakieś drastyczne obrazki związane z utonięciami, zdjęcia zwłok topielców? Tak jak na paczkach papierosów – zastanawia Majewski uważa, że powinny być wprowadzone kary za wchodzenie do wody w stanie nietrzeźwości. Tak jak za prowadzenie auta po oczy dziecka, które się zanurzaCzerwiec tego roku był wyjątkowo tragiczny. Utonęło aż 113 osób. Każdego dnia co najmniej jedna. Najwięcej, bo aż 10, w ostatni dzień miesiąca. Niewiele brakowało, by ta statystyka zwiększyła się o kolejne osoby. "Jak zamknę oczy, to widzę oczy dziecka, które się zanurza i wypływa, albo dziadka, jak wyciągam do niego rękę, a on nie może jej dostać. A nie mogę się puścić koła, bo sam utonę” – to słowa Piotra Lisika, ojca, którego dzieci topiły się w Sobieszewie w minioną sobotę. To ich uratował Rafał Dąbrowski, policjant, o którym usłyszała cała Polska. Był akurat z rodziną na spacerze. Nim ruszył do wody, kazał żonie wezwać pomoc. Sam chwycił z plaży dmuchane koło i wbiegł do wody, aby podać je tonącym. Trójka dzieci topiła się w morzu. Na pomoc ruszyli policjanci / Wideo: Bartłomiej Ślak/Fakty po południu – Gdyby płonęło auto z moją rodziną, to pewnie ruszyłbym na pomoc, a nie po nią dzwonił. Ale powiem o procedurach. Jak działałbym nie jako mąż czy ojciec, ale ratownik – mówi Apoloniusz Kurylczyk. Pierwsza zasada to wezwanie fachowej pomocy. To właśnie zrobił policjant ratujący rodzinę Lisików na plaży w Sobieszewie, wydając konkretne polecenie swojej żonie. – Dzwonimy na 112 lub numer ratunkowy nad wodą 601 100 100. Mówimy, co się dzieje, ile osób potrzebuje pomocy i gdzie jesteśmy – tłumaczy ratownik. – Jak wchodzimy na jakąkolwiek plażę, warto znać jakikolwiek punkt orientacyjny, ulicę, która do niej prowadzi, numer lub symbol zejścia. Wszystkim wodniakom i osobom, które planują wypoczynek nad wodą, zalecam ściągnięcie darmowej aplikacji „Ratunek”. Wystarczy trzy razy kliknąć w ekran smartfona, aby wezwać pomoc. Służby jednocześnie dostają naszą lokalizację. To może się okazać zbawienne na przykład kiedy pływamy kajakiem i znajdziemy się w trzcinach, nie wiemy gdzie, a następuje załamanie pogody. Ale też kiedy jesteśmy świadkami tego, że ktoś tonie. Statystyki utonięć w Polsce / Źródło: Wystraszeni, wycieńczeni, ale żywiJak pomóc tonącemu? Najlepiej jeśli uda się mu podać coś, czego może się chwycić. Kij, ręcznik, dmuchana zabawka, pusta, plastikowa butelka. Cokolwiek, co pozwoli mu utrzymać się na wodzie. Robienie tzw. łańcucha z ludzi nie zawsze jest dobrym pomysłem – zwłaszcza nad morzem, gdzie łatwo stracić grunt pod nogami. Kiedy morskie fale przekraczają 70 cm, nie bez powodu na kąpieliskach wywieszana jest czerwona flaga. Warunki stają się wówczas zbyt niebezpieczne nawet dla doświadczonych ratowników. Ratownicy są dlatego uczeni, aby nigdy nie wskakiwać do wody w czasie akcji bez zabezpieczenia. Kurylczykowi zapadła w pamięć tragedia sprzed czterech lat na plaży w Gąskach. Policjant z Wałbrzycha, który był nad Bałtykiem na wakacjach, zauważył tonącego młodego mężczyznę. – Ruszył z pomocą do wody, do morza. Razem z innymi turystami udało się chłopaka wyciągnąć. Jemu już zabrakło sił, żeby wrócić. Ratownicy wydobyli ciało, podjęli akcję reanimacyjną, ale niestety nie udało się... – utonął w Bałtyku. Ratował nastolatka / Wideo: P. Hawałej/TVN24 Wrocław Kiedy ktoś tonie i przypadkowe osoby próbują ratować, często same zaczynają tonąć i wtedy dochodzi do czegoś, co ratownicy nazywają "tonięciem mnogim". Kurylczyk wspomina inną sytuację z poprzednich sezonów: – Człowieka zniosło na falochrony, ktoś rzucił mu materac. Chwilę utrzymał się na wodzie, ale puścił. Kolejne osoby szły do wody, aby pomóc i po chwili zaczynały same tonąć. Wystraszonych i wycieńczonych, ale udało się ich tragedia, która zachodniopomorskim ratownikom wryła się w pamięć, pochłonęła dwie ofiary. Kilka lat temu rodzina z południa Polski przyjechała na wakacje w okolice Darłowa. Jechali cały dzień. Kiedy dotarli nad Bałtyk, było piękne słońce, ale wiał wiatr, była duża fala i obowiązywał zakaz kąpieli. A oni szybko zostawili bagaże w kwaterze i pobiegli, żeby poskakać na falach. Najpierw zaczął tonąć nastoletni syn, a potem ojciec, który chciał go ratować. Zginęli obaj na oczach żony i drugiego hab. Włodzimierz Majewski apeluje, aby zawsze po epizodzie tonięcia, nawet jeśli nie stracimy przytomności, udać się do lekarza na konsultację. - Powikłania po tonięciu mogą dotyczyć chociażby tego, że nasz mózg był przez jakiś czas niedotleniony. Nawet jeśli mówimy o zachłyśnięciu wodą czy podtopieniu - ciała, na brzegu czeka prokurator. I rodzinaJeśli na miejscu nie ma służb, a człowiek wyciągnięty z wody nie daje oznak życia, trzeba prowadzić resuscytację aż do przybycia ratowników. – Te pierwsze minuty są kluczowe. Jeśli wróci oddech, przewracamy człowieka na bok i obserwujemy, bo sytuacja może się za chwilę zmienić i znowu przestanie oddychać – podkreśla Włodzimierz Majewski. – Tu nie ma reguły. Są sytuacje, kiedy po kilkudziesięciu minutach pod wodą udało się przywrócić czynności życiowe. Wiele zależy od temperatury wody. Zimna spowalnia metabolizm, dlatego te rekordowe czasy to zwykle sytuacje, kiedy wyciągano ludzi spod lodu. Nie udało się uratować chłopców, którzy tonęli w czerwcu na plaży w gdańskim Brzeźnie. Pierwszemu udało się przywrócić czynności życiowe, ale rokowania były bardzo złe i zmarł krótko po przewiezieniu do szpitala. Szanse na ratunek dla drugiego nastolatka malały z każdą minutą. Jego ciało znaleziono po kilku godzinach. O tym, że chłopcy zaginęli w wodzie, powiadomił ich kolega, który kąpał się razem z z chłopców zauważył helikopter / Wideo: tvn24 Jeśli ratownicy nie są w stanie znaleźć tonącego, do akcji wkraczają nurkowie. Ich dwugodzinne działania są nazywane akcją ratowniczą. – Po dwóch godzinach to już tylko akcja humanitarna, poszukiwawcza. Szukamy ciała, a na brzegu czeka już zwykle prokurator – wyjaśnia Wiktor Telega, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Gdańsku, w której skład wchodzi specjalistyczna grupa akcji w Brzeźnie nurkowie nie musieli schodzić do wody. Pierwszego z chłopców dostrzeżono ze śmigłowca. Drugiego znaleźli strażacy, którzy szli obok siebie w wodzie, przywiązani liną. Jednostka, którą kieruje Wiktor Telega, obejmuje swoimi działaniami całe województwo pomorskie. To także akweny w głębi lądu, chociażby kaszubskie jeziora. W Pomorskiem są trzy takie grupy etap ich akcji to dokładne wypytanie świadków. Chodzi o to, aby wiedzieć, gdzie zacząć szukać. – Najczęściej robimy to za pomocą kołowrotka, który jest pod wodą. Nurek blokuje linę na długości dwóch metrów i w jej promieniu sprawdza dno. Potem wydłuża linę i tak do skutku. Można też trałować, czyli ciągnąć nurków po dnie. Jeśli te sposoby zawiodą, wtedy wykorzystujemy sonary – tłumaczy nurek znajduje ciało, oznacza je bojką i daje znak pozostałym. To ciężkie momenty, zwłaszcza kiedy na brzegu czeka zrozpaczona rodzina. – Nasza rola to także zadbać o godność człowieka, którego wyciągamy. Wyprosić gapiów z plaży, rozstawić parawan. To wszystko, co możemy w tej sytuacji. Dalsze działania należą już do prokuratora – zaznacza głupotęMimo że ostatnio w mediach mówi się wiele o śmiertelnych wypadkach w morzu, Arkadiusz Kurylczyk zaznacza, że najczęściej toniemy na śródlądziu. W jeziorach i nie utonąć? / Wideo: TVN24 Jak nie utonąć? Zasady są banalnie proste. Trzeba być rozsądnym, nie kąpać się w miejscach niedozwolonych, szukać strzeżonych plaż. Nie wchodzić do wody po alkoholu. Nie przeceniać swoich sił. Nie robić głupich żartów na wodzie. Nie wchodzić do wody po posiłku i kiedy jest się rozgrzanym. Zawsze poinformować kogoś o tym, że idziemy się kąpać. Nie puszczać dzieci do wody bez opieki. Podczas pływania na kajakach, deskach, żaglach zawsze nosić kamizelkę ratunkową. Dr hab. Włodzimierz Majewski zawsze prosi pacjentów, którzy tonęli i zostali uratowani, aby wyciągnęli z tego wnioski. - Rzadko coś odpowiadają. Bo zazwyczaj tonęli przez własną głupotę lub bezmyślność - przyznaje.
szybka i bezbolesna śmierć